Wislawa Szymborska – Coup de foudre (MiŁość od pierwszego wejrzenia, 1996)
Convaincus sont-ils, tous les deux,
qu’un sentiment soudain les avait réunis.
Belle est cette certitude
mais plus belle est l’incertitude.
Et puisqu’ils ne se sont jamais connus avant,
rien entre eux, le croient-ils, n’est jamais arrivé.
Mais qu’en pensent les rues, escaliers et couloirs
où, depuis si longtemps, ils pouvaient se croiser ?
J’aimerais leur demander
s’ils ne se souviennent pas –
peut-être, dans ce tourniquet,
autrefois, l’un et l’autre, face à face ?
quelque « pardon » dans la cohue ?
« vous faites erreur » au téléphone ?
Mais je sais bien ce qu’ils diront.
Non, rien, aucun souvenir.
Ils seraient étonnés d’apprendre
que, depuis un moment déjà,
le hasard jouait avec eux.
Pas tout à fait prêt encore
à se faire destin pour eux,
il les poussait, les éloignait,
et les croisait en chemin
pour s’écarter aussitôt
en rigolant sous cape.
Signes et indices il y eut,
illisibles, mais quelle importance.
Qui sait, il y a trois ans peut-être,
sinon mardi dernier,
une feuille avait volé
d’une épaule vers l’autre ?
On avait ramassé quelque chose de perdu ?
Un ballon peut-être, déjà
dans les buissons de l’enfance.
Des verrous il y avait, des sonnettes
où, bien avant l’heure dite,
un toucher s’allongeait sur un autre toucher ?
Deux valises, côte à côte, au vestiaire ?
Un rêve identique, une nuit,
aussitôt effacé le matin ?
Tout début, c’est très clair,
n’est jamais qu’une suite,
et le livre des événements
toujours ouvert au milieu.
*
Miłość od pierwszego wejrzenia
Oboje są przekonani,
że połączyło ich uczucie nagłe.
Piękna jest taka pewność,
ale niepewność piękniejsza.
Sądzą, że skoro nie znali się wcześniej,
nic między nimi nigdy się nie działo,
A co na to ulice, schody, korytarze,
na których mogli się od dawna mijać?
Chciałabym ich zapytać,
czy nie pamietają –
może w drzwiach obrotowych
kiedyś twarzą w twarz?
jakieś « przepraszam » w ścisku?
głos « pomyłka » w słuchawce?
– ale znam ich odpowiedź.
Nie, nie pamietają.
Bardzo by ich zdziwiło,
że od dłuższego już czasu
bawił się nimi przypadek.
Jeszcze nie całkiem gotów
zamienić się dla nich w los,
zbliżał ich i oddalał,
zabiegał im drogę
i tłumiąc chichot
odskakiwał w bok.
Były znaki, sygnały,
cóż z tego, że nieczytelne.
Może trzy lata temu
albo w zeszły wtorek
pewien listek przefrunął
z ramienia na ramię?
Było coś zgubionego i podniesionego.
Kto wie, czy już nie piłka
w zaroślach dzieciństwa?
Były klamki i dzwonki,
na których zawczasu
dotyk kładł się na dotyk.
Walizki obok siebie w przechowalni.
Był może pewnej nocy jednakowy sen,
natychmiast po zbudzeniu zamazany.
Każdy przecież początek
to tylko ciąg dalszy,
a księga zdarzeń
zawsze otwarta w połowie.
***
Wislawa Szymborska (née en 1923) – Vue avec grain de sable (Widok z ziarnkiem piasku, 1996) – Je ne sais quelles gens (Fayard, 1997) – Traduit du polonais par Piotr Kaminski.